wtorek, 3 lipca 2012

Wywiad z Krzysztofem Ignaczakiem cz.1 Przegląd sportowy


arcin Malinowski/Łukasz Nowak: Jak ocenia pan swoje szanse na grę w reprezentacji? Jak pan ocenia rywalizację z Piotrem Gackiem?
Mam już dosyć pytań o ciągłą rywalizację, bo odpowiadałem na nie setki razy! Rywalizacja była, jest i będzie. Ona ma podnosić poziom sportowy zawodników. Tak to działa, jeśli jest zdrowa. Nie obrażamy się na kolegów tylko dlatego, że trener wybiera innego do składu. Siatkówka jest taką grą, że na turnieje jeździ czternastu ludzi, w całym meczu gra dwunastu, a tak naprawdę najwięcej szans dostaje tylko sześciu. A biorąc pod uwagę naszą pozycję libero, to może grać tylko jeden. Jeden z 40 milionów Polaków!

Nitek93: Jesteście mistrzami Europy i wicemistrzami świata. Jaki cel stawiacie sobie przed mundialem?
Każdy sobie stawia jak najwyższe. Po to trenujesz, wylewasz pot, żeby osiągnąć jak największy sukces. Marzy nam się złoty medal. Ale poziom na mundialu jest tak wyrównany, że może zadecydować chwila, dyspozycja dnia, jakiś niuans. Naszym zadaniem jest grać dobrze z meczu na mecz i małymi kroczkami wyznaczać sobie kolejne cele. Jeśli nam się to uda, to jesteśmy jednym z faworytów.

Marcin Malinowski: Czy nie uważa pan, że lepiej przejść na sportową emeryturę niż chałturzyć w coraz słabszych zespołach?
A gdyby ten pytający internauta nagle stracił pracę, to co, miałby nie szukać innej? Sportowiec musi zarabiać na życie. Nie zapominajcie, że granie to nasza praca i dopóki mamy zdrowie, to staramy się ją wykonywać. Wiadomo, że nie będziemy utrzymywać się na topie aż do samego końca, bo z biegiem czasu obniżamy poziom sportowy. Wtedy decydują się na nas zespoły, które potrzebują takich doświadczonych graczy. I czasem potrafimy przesądzać o wygranych meczach, czy nawet zdobywanych trofeach. Z drugiej strony zgadzam się z tym, że nie powinno się schodzić poniżej pewnego poziomu, ale nie przesadzajmy z tym chałturzeniem!

Mateusz: Czy od początku grał pan na pozycji libero, czy może marzył o innej?
Nie, wcześniej byłem przyjmującym z atakiem. Pozycję libero wprowadził były szef FIVB Ruben Acosta w 1998 roku. Dopiero dzięki temu pojechałem na swoje pierwsze mistrzostwa świata. Pomysłowi Acosty zawdzięczam, że mogłem zaistnieć w kadrze, bo przecież nie grzeszę dobrymi warunkami fizycznymi. A tak spełniam swoje marzenia. Teraz już nawet nie korci mnie, żeby poatakować. Już nie te lata, trzeba dbać o zdrowie. Bez przygotowania łatwo można uszkodzić kolana.

Nitek93: Czy uprawia pan jakieś inne sporty?
Tak. Leżenie bykiem...

Łukasz_Cielcza: Co będzie pan robił po zakończeniu kariery?
Handlował rękawicami bramkarskimi! A tak na poważnie, to nie mam sprecyzowanych planów. Może otworzę jakiś własny biznes?

Łukasz Nowak: Dlaczego gra pan z numerem „16" na koszulce?
Widzę, że to jakiś młody obywatel... Numer ma upamiętnić moją przyjaźń z Arkiem Gołasiem, który grał z tym właśnie numerem. Gdy nie można było go zastrzec w reprezentacji, cała rada drużyny uznała, że przypadnie on właśnie mnie. Będę z nim występował do końca kariery.

Marcin Malinowski: Którą z polskich siatkarek uważa pan za najładniejszą?
Nie chcę nikogo skrzywdzić. Powiem tak: mamy jedną z najładniejszych reprezentacji na świecie. Jest kilka moich faworytek, ale to pozostanie moją wielką tajemnicą.

Łukasz Nowak: Co by pan robił, gdyby nie został pan siatkarzem?
Zostałbym koszykarzem. Mój wujek był niezłym zawodnikiem, mówiono że ja też mam niezłą rękę do rzucania.

kazik/_cielcza/ lukiklukix19: Czy oprócz siatkówki interesuje się pan czymś innym?
Fotografią, bo nią zaraził mnie Arek Gołaś. Uwielbiam, gdy uda mi się uchwycić jakiś niezwykły moment. Poza tym pasjonuję się także nurkowaniem. Gdy skończę grać, to wreszcie będę miał na to czas.

Marcin Malinowski: Skąd wzięło przezwisko „Magneto" Marcina Możdżonka? Podobno to pan je wymyślił?
Wymyśliłem je po meczu z Wenezuelą. Zaliczył w nim chyba osiem bloków. Śmialiśmy się w szatni, że tak przyciągał piłkę, jakby się nałykał jakiś magnesów. No i stąd ten Magneto, facet z „X-mena".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz